Weekend na działce, mimo, że upał doskwierał, był dość pracowity.
Pozbieraliśmy owoce...
na razie trochę śliwek, jabłek i porzeczek, z których nastawiliśmy wino a jutro chyba się skuszę na upieczenie szarlotki i może jakiegoś placka ze śliwkami. ;)
Przywitaliśmy się też z nowymi sąsiadami. :)
Na działce obok zamieszkała młoda kotka z dwoma kociętami. Kocia mama jest nadzwyczaj ufna i przyjacielska. W kilka chwil dała się oswoić, w przeciwieństwie do jej dzieci, które nawet podczas karmienia cały czas nas obserwowały. :)
Zresztą nie tylko one... moje dziewczynki też obserwowały bacznie konkurencję ;)
A w ogrodzie...
dojrzewają jabłka a pszczółki pracowicie zapylają maliny. Zapowiadają się bardzo udane zbiory w tym roku. :)
6 komentarzy:
Bardzo ładne kotki:))jakie mają ciekawe umaszczenie:))no,no,dymiony słusznej wielkości:))...no to kiedy degustacja?:)))
Kotki są malutkie, na oko mają jakieś trzy miesiące. Ich mama też jest bardzo mała, tak więc nie ma dobrego porównania.
A degustacja... Na wiosnę następnego roku. ;)
Śliwki, kocham śliwki :-)))
Koteczki piękne, przydałyby się im domki...
Oj zdecydowanie przydałby im się domek. Zwłaszcza, że na działkach długiego żywota mieć nie będą. Czarny kocurek, o którym pisałam rok i dwa lata temu niestety nie przeżył tej zimy. :(
Nie ma to jak wypoczynek na łonie natury:) Śliwki uwielbiam:) Pozdrawiam słonecznie:)
Cudowny ten kotek i jakie maleństwa. Mam słabość do wszystkich kotków. Masz szczęście, że na twoją działkę przychodzą takie słodkie "puszki" ;)
Prześlij komentarz