Oszaleli anieli, cali w bieli od chmur.
Gdy na ziemię spłynęli, niby śnieg białych piór...
I jak ziemia szeroka, wszędzie nowa epoka...
Oszaleli anieli, anieli...
Aniołki i ja nigdy jakoś nie chodziliśmy w parze. Ale co to za Święta bez choćby jednego. W ostatnim czasie powstało kilka i chyba zaczęłam się do nich przekonywać. :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz